Polscy streetdancerzy zdominowali słowacki Legits Blast

O ile głównym zainteresowaniem cieszyły się zmagania bboyów i bgirls na Outbreak Europe, o tyle organizatorzy nie zapominają o innych stylach takich jak popping, hiphop czy house. To właśnie w tych stylach Polacy mocno zaznaczyli swoją obecność.

Ewa zwyciężczyni kategorii house

W kategorii house najlepszą okazała się Ewa z CoJest Crew. Co o zawodach sądzi sama zainteresowana?

„Było naprawdę super. Tańczyło mi się bardzo dobrze. Do Bańskiej Bystrzycy pojechałam prosto z obozu Catch The Flava, dlatego byłam roztańczona” – wyjaśnia czołowa polska streetdancerka.

W porównaniu ze sceną bboyów, streetstylowcy dysponowali skromniejszą salą, co jak się okazuje bardziej odpowiada naszej reprezentantce.

„Było mniej miejsca, co stworzyło fajny klimat. Lubię tańczyć w takich warunkach” – tłumaczy Ewa.

Żurek dotarła również do finału gdzie musiała uznać wyższość Amira z Francji. Jak wspomina to stracie?

„Uwielbiam walczyć z facetami z zagranicy bo to zupełnie inna energia. Dowiedziałam się wiele o sobie na tym wyjeździe. Wiem, że nie jestem typem tancerza contestowego ale będę dalej reprezentować siebie, swoje przekonania na eventach tanecznych” – zapowiada tancerka.

Żurek czyli Monika Łaskarzewska lubi jeździć poza granice Polski gdyż daje jej to możliwość wymiany doświadczeń z nowymi ludźmi. Na Słowacji i w Czechach czuła się bardzo swobodnie.  „Poznałam tam już dużo osób, ale widzimy się rzadko i te wymiany dają wiele świeżości i trochę inne spojrzenie na taniec” – przyznaje Żurek.

Na Słowacji pojawił się też BBoy Sapa fot. Slavo Samuelčík

W poppingu do finału dotarł Tweetson gdzie uległ w walce z Wavy P ze Słowacji. „Była bardzo fajna atmosfera, dobre koncerty. Było co robić” – wspomina popper. „Co do poziomu to mogę powiedź, że był dobry. Było trochę ludzi z zagranicy na spoko levelu”dodaje.

W tych rywalizacjach sędziowali odpowiednio Yougson, Future oraz Rashaad. Muzycznie wspierani przez takie marki jak Piggo i Renegade.

Ewa, Tweetson i Żurek, fot. archiwum tancerzy

Jak już wspomnieliśmy słowacka impreza to przede wszystkim święto breakingowe. Natomiast polska ekipa trzymała się razem bez względu na styl wszyscy się wzajemnie wspierali!

Co do tego nie ma wątpliwości Żurek. „Na tym wyjeździe czułam się wspaniale z polską ekipą. Bboys też nas wspierali na maksa” – potwierdza.

Całkiem przyzwoicie zaprezentowali się Thomaz i Greku, którzy wystartowali jako Polskee Flavour. Najpierw pokonali Brytyjczyków Amigio i Gustas następnie włoski duet Daga i Alis. W ćwierćfinale trafili na Ruffneck Attack z Intactem i Pluto. Tu już niestety nieznacznie wygrali Ukraińcy.

Do udanych wyjazdów może zaliczyć Słowację – Bboy Axel który w 1na1 w TOP16 przegrał co prawda z Phil Wizardem ale godnie zaznaczył polską obecność wygrywając wcześniej z Danielem z Norwegii. Całą rywalizację wygrał BBoy Victor.

Warto wspomnieć, że kumple Axela czyli Wigor i Madmax również wystartowali w rywalizacji 2na2 w TOP32 natknęli się na Mighty Zulu Kingz. Pomimo porażki takie walki dają kolejne dobre przetarcie dla młodych bboyów i to właśnie wtedy idzie w świat, gdy prowadzący Max z Portugalii nawija do mikrofonu komentując set Wigora „This kid is sick” – serce rośnie!

W conteście dziewcząt nasza reprezentantka Paulina w TOP16 spotkała się z Sarah Bee gdzie po wyrównanym pojedynku niestety przegrała. Najlepsza Bgirl tego dnia okazała się San Andrea z Francji.

Nadmienimy też, że na imprezie udzielał się nasz DJ Plash i wspomagał samego Masta Ace’a podczas jego koncertu o czym pisaliśmy w oddzielnym artykule.

Na koniec ciekawostką niech będzie fakt, że tytuł Bboy of the Decade za ośmiokrotne wygranie Outbreak Europe trafił do BBoya Intacta z Ruffneck Attack.

MG wręcza wyróżnienie dla Intacta


Komentarze