Plash didżejem Masta Ace’a!

Podczas niedawnej edycji festiwalu The Legits Blast krakowski Dj Plash zagrał u boku Masta Ace’a jako jego didżej.

Plash przyznaje, że fakt ten bardzo go ucieszył „Bardzo się cieszę bo oprócz klasyków Masta wciąż wydaje naprawdę dobre rzeczy a ostatnia płyta z Marco Polo jest świetna”.

Trzeba oddać, że Plash jak mało kto pasował do tej układanki. Dołożył nowohucki brud do nowojorskiego klimatu!

Tego samego zdania byli organizatorzy. „Napisano do mnie czy chciałbym bo bardzo bym pasował do tego show” – tłumaczy jak doszło do tej kolaboracji Plash.

Jak udał się sam koncert? jak wiemy,  Masta Ace bardzo profesjonalnie pochodzi do koncertów.

„Wszystko jest przemyślane a ja musiałem być cały czas skupiony, gdzie co i jak bo przegadaliśmy sobie koncert w ten sam dzień. Wcześniej mieliśmy tylko próbę dźwięku a było tam naprawdę sporo szczegółowych rzeczy do zrobienia. Jeśli chodzi o moją robotę na scenie, oprócz puszczania zmieniania podkładów czy scratchowania dobrze też że znałem część tekstów czasem mu dopowiedziałem i koniec końców wszystko się udało” – tłumaczy jednej z najlepszych polskich djów breakowych.

z tego co wiem ludziom bardzo się podobało i wyglądało to profesjonalnie. Masta też był zadowolony choć na początku było nerwowo bo dwa odsłuchy na scenie nie działały i było całkiem inaczej niż podczas soundchecku.. to trochę wybiło z rytmu ale koniec końców się udało!

Muzycy spędzili wspólnie sporo czasu mając okazję na wiele rozmów.

„Miałem okazję dowiedzieć się sporo fajnych ciekawostek. Masta przyjechał na koncert ze swoją żoną i córką które widać było że bardzo go wspierają – to był piękny widok. Bardzo inteligenta i doświadczona osoba. Z chęcią to powtórzę” – przyznaje.

Oprócz koncertu Masta Ace’a widownia była świadkiem występu Pharoahe Moncha, LuXe czy Fusik czyli towarzystwo bardzo znane tanecznemu środowisku.

Odbywający się w Bańskiej Bystrzycy festiwal Legits Blast ściąga na Słowację wielu tancerzy oraz miłośników kultury hip hop. Na temat poszczególnych zawodów napiszemy w oddzielnym artykule.

fot. www.facebook.com/plashone/


Komentarze