Dzień Prawdy w Toruniu – impreza przełomowa

Dziś czyli 12 stycznia mija dokładnie 20 lat od pierwszej edycji Dnia Prawdy, która odbyła się w toruńskim klubie Od Nowa. Zobaczcie jak wspominają tę ważna dla polskiego breakingu imprezę główni uczestnicy tego wydarzenia.

Toruń, rok 2002. Początek stycznia, mroźna sobota. Przed klubem studenckim Od Nowa zaczynają się zbierać młodzi ludzie w charakterystycznych, „sportowych”, kolorowych strojach. Był to widok niecodzienny, gdyż zazwyczaj przychodzili tu amatorzy rockowego grania przy okazji koncertów takich zespołów jak Kult, Acid Drinkers czy T.Love.

Wczesne popołudnie. Wewnątrz klubu instaluje się ekipa telewizyjna VIVY. To dzięki niej do dziś możemy oglądać przebieg rywalizacji przełomowej imprezy breakowej w naszym kraju. Idąc dalej, nie byłoby tej imprezy gdyby nie jej organizator Maciej „Kiełpo” Kiełpiński (Nontoper Mielonka). Człowiek związany nieustannie z kulturą hip hop od lat 80., przyłożył niejedną cegiełkę w rozwoju sceny bboyingowej w Polsce.

Toruń w przeciwieństwie do Rybnika, Kielc, Szczecina, czy Włocławka nie wyróżniał się w żaden sposób na breakowej mapie Polski. Skąd więc pomysł, aby właśnie w grodzie Kopernika zorganizować te zawody? „Miałem wielu znajomych w każdym właściwie mieście m.in. w Toruniu więc nie było problemu, aby pierwszy Dzień Prawdy odbył się akurat tam. Starałem się o to aby propagować naszą kulturę a z tego co pamiętam w Toruniu była to pierwsza tak mocno obsadzona impreza” – tłumaczy sprawca całego zamieszania.

Toruń fot. Sławomir Kowalski

Do sędziowania zaproszone zostały nieprzypadkowe osoby. Kiełpo zapytany dlaczego akurat Decó, Mysza i Fazi, ma na to konkretną odpowiedź.Stylowa Spółka Społem to ekipa która w owym czasie po zweryfikowaniu swoich dotychczasowych dokonań, zaczęła głosić ideologię tańca a nie akrobatyki co się wydawało trendem w owych czasach. Toczyła się wtedy wielka dyskusja na tematy dla mnie oczywiste, a temat jej to taniec vs akrobatyka. Ja osobiście jestem do dziś za wszechstronnością i doczekać się niestety kompletnego bboya nie mogę do dziś (uśmiech). Skoro więc idziemy w kierunku tańca i oryginalności to proszę – Jury SSS” – nie pozostawia niedomówień promotor breakingu.

Decó to prawdziwy weteran polskiego breaka. W tym roku będzie 30-lecie jego uczestnictwa na scenie. „Odezwał się do mnie Kiełpo, zaproponował, żebym z 2 osobami z SSS sędziował imprezę, którą organizuje w Toruniu. Bitwy 3 na 3, koncert Kalibera 44, WSZ, CNE. Spoko pomysł, spoko kasa, mamy „wolną rękę”. Nikt nam się nie wpierdziela w wyniki. Zdziwiłem się, bo nie było między nami nigdy dobrej chemii, ale przegadałem z chłopakami, dobra, sędziujemy Mysza, Fazi i ja” – tak pamięta zaproszenie do roli sędziego.

Fazi: „Obecnie mam 44 lata na karku, więc wtedy miałem 24 i dekadę za sobą w bboyingu. Dostaliśmy zaproszenie. Jedziemy z Decem oczywiście nie bez przygód, bo przespaliśmy stację i o mały włos nie zajechaliśmy nad morze” – śmieje się na myśl o Dniu Prawdy drugi sędzia tej imprezy.

Kiełpo fot. Screen z Vivy

Do Torunia zjechała cała czołówka ówczesnego bboyingu. Była oczywiście Nontoper Mielonka, Broken Glass 2, Ready to Battle. Nie przyjechało Azizi z Rybnika. Nie mogło zabraknąć natomiast Crazy Squadu z Włocławka, którzy jakby nie patrzeć mieszkali po sąsiedzku. BBoy Bear aka Misio z tej ekipy doskonale pamięta tę imprezę.

„Bardzo dobrze to wspominam, bodajże wpadło nam tam dobre trzecie miejsce. Fajny klimat, dobre kółka, a no i publika dobrze dopisała! Za gramofonami DJ Kostek (pozdro Kostek!) Sama impreza pod patronatem Vivy Polska jak dobrze pamiętam prowadzone przez Wujka Samo Zło (Pozdro) można było zobaczyć materiał później w telewizji, że ludzie byli zajarani. Klub Od Nowa okazał się bardzo dobrą miejscówka. Miejsce walk zrobione na środku parkietu, dużo miejsca. Ogrodzone od publiki zwykłym metalowym ogrodzeniem jak na koncertach, co świetnie zdało egzamin nikt nie kręcił się pod nogami a było nadal czuć świetna atmosferę za plecami” – opisuje Bear.

Co do wspomnianych barierek organizator jest innego zdania. „To był słaby pomysł, ale było tylu ludzi, że zachodziły obawy, iż nie będzie miejsca na taniec wiec stanęły tam gdzie je widać na materiałach” – wyjaśnia Kiełpo.

Dzień Prawdy, 12 stycznia 2002, klub Od Nowa. W tle widać wspomniane barierki odgradzające publiczność od parkietu.

Faktycznie po latach okazuje się, że zaproszenie stacji VIVA Polska było strzałem w dziesiątkę. Możemy z rozrzewnieniem pooglądać najważniejsze walki z tego dnia a także nawet posłuchać wywiadów z sędziami i czołowymi ekipami. „Co do obecności VIVY to nie było żadnego problemu z promocją jak i relacją z naszej imprezy w tej stacji ponieważ zajmowali się tam tym odpowiedni ludzie z branży czyli CNE oraz Wujek Samo Zło a oni wspierali moje każde działania zresztą jesteśmy w kontakcie po dzisiejsze czasy i rozumiemy się w tematach nam znanych bez słów” – wyjaśnia Kiełpo.

Decó: „Pięknie nas ugoszczono, w kole czołówka polskiego bboyingu tamtych czasów, świetna impreza. Pamiętam, że nakręciłem się wtedy rozwojem stylu młodych chłopaków z Broken Glass 2”.

Nic dziwnego kielczanie w składzie Tauzen, Small i Vasquez wygrali całe zawody, pokonując w finale Nontoperów. Ostatni z tej trójki podzielił się z nami jak pamięta to wydarzenie.

Michał „Vasquez” Plewniak: „Faktycznie na Dniu Prawdy sędziowie oceniali styl, muzykalność, oryginalność, taneczność oraz ogólny vibe tancerzy. Było to coś niespotykanego ponieważ z opowieści poprzednich generacji tancerzy w Polsce, zawsze wybrzmiewało to iż sędziowie najczęściej oceniali akrobatyczne ruchy a mniejszy nacisk kładli na chociażby muzykalność.

Dlatego też razem z moją ekipą mogliśmy wykazać się naszymi najmocniejszymi stronami, czyli właśnie oryginalnością oraz muzykalnością. Między innymi na te elementy poświęcaliśmy ogromną ilość czasu na treningach i na Dniu Prawdy zostało to docenione. Osobiście cieszę się, że udało nam się wygrać te zawody, ponieważ tego wieczoru rozgromiliśmy wszystkie najlepsze ekipy w Polsce oraz udało nam się zainspirować młodszych tancerzy do wyrażania siebie w oryginalny sposób – połączony integralnie z muzyką”.

Decó: „Na afterze mówiłem moim ludziom „Ej, my ciśniemy spoko, jest świadomy progres, ale reszta Polski nie śpi, też lecą ostro, trzeba podkręcić tempo”. Mnie ta impreza bardzo zmotywowała do działania, tanecznie, organizacyjnie, mentalnie, wspominam ją z sentymentem”.

BBoy Vasquez fot. archiwum

Misio z Crazy Squadu relacjonuje co się działo dalej: „Walki 3 na 3 ekipy podzieliły się na kilka mniejszych tak że było grubo. Kto nie był niech żałuję bo wszystko zajebiscie siadło. Co do organizacji bez większych zastrzeżeń, a nawet same benefity! Pamiętam jak śmieliśmy się z Kiełpem, że ludzie byli zaskoczeni, że dostają coś do picia i jedzenie a za zajęte miejsca wpadało siano! Niestety były to jeszcze czasy, że w wielu miejscach były gówniane medale i dyplomy a to była jedna z niewielu imprez gdzie można było zgarnąć jakieś siano”.

Fazi: „Pamiętam, że małolacik z ekipy Gang Leppera jadł bułkę robiąc powery, to był zdaje się syn Emila ze Świnoujścia”.

Po bardzo zaciętych finałach w okolicach godziny 22-ej przy niesamowitym aplauzie publiczności pierwsze miejsce zajęło kieleckie Broken Glass 2. Otrzymali nagrodę 1.500 zł. i puchar. Co jak na tamte czasy było bardzo przyzwoitym łupem!

Vasquez: „Zasady były wtedy twarde: albo tworzysz swoje rzeczy, albo jesteś xerobojem (uśmiech). Oczywiście dziś uznałbym to za dość radykalne pojęcie, natomiast wypracowywanie swojego stylu, uważając przy tym na to, aby nie kopiować nikogo, weszło nam w krew. I jak się okazało na Dniu Prawdy, sędziowie odczytali to perfekcyjnie” – tak komentuje zwycięstwo kielczanin.

Kolejne miejsca to Nontoper Mielonka (Bartazz, Pompon, Giorgio), Crazy Squad (Rzemyk, Bear i Pawełek) i Gang Leppera. Występowały również składy o takich nazwach jak Cadish Obsession, Kosmo City Crew, Crazy Steps, Ready To Battle, Króliczki Playboya, Skill Force Crew, Piła czy Schwarzepetelachy.

Klub Od Nowa, Toruń

Po finałach przyszedł czas na koncert Kalibra 44. Po małej reorganizacji miejsca na sali, postawieniu i podłączeniu sprzętów publika, która pomimo założeń pewnych ludzi przybyła w dużej ilości, zajęła miejsca przy barierkach przy scenie. Rozgrzewał Funny z kawałkiem „Ja to zrobię dobrze”. Gdzieś około 23.00 wkroczył upragniony Kaliber. Z drugiej płyty zagrali „Gruby czarny kot…”, „Międzymiastowa”, „Kontem OK” i „Film” a z „3:44” pojechali „Baku Baku to jest skład”, „Normalnie o tej porze”, „Masz albo myślisz o nich”, „Wena”, „Konfrontacje” i „Co robisz?”.

Kiełpo:Odnośnie łączenia koncertów z bboyingiem to jak widać zamarło ponieważ obecnie wszyscy liczą koszty z jednej jak i z drugiej strony (uśmiech). Raperzy nie widzą zysku w tym aby na koncertach popularyzować nasz taniec a organizatorów eventów bboyingowych nie stać na gwiazdy, które nie są zainteresowane współpracą” – odpowiada zapytany o koncert raperów na eventach breakowych.

Feel-X ponownie pokazał swoje skille, grał razem z DJ Bartem. Gościnnie na scenie zapodał również Wujek, który wpadł nagrać materiał do swojego programu. Po ponad godzinnym „gorącym” koncercie do 2.00 w nocy Kostek prowadził after party.

Maciek BBoy Bear Kalksztejn (Crazy Squad)
Sędzia BBoy Decó. Po prawej trzymający czerwony mikrofon toruński dziennikarz Mariusz Składanowski (Radio Gra).

Kiełpo mówi, żeby imprezę ocenili ci którzy na niej byli i dodaje od siebie: „Pod wieloma względami innowatorska impreza. Mogę np. przypomnieć co niektórym, że bboye dostali od nas na wjazd kanapeczki, picie – każdy bez wyjątku. Były to też pierwsze imprezy gdzie można było otrzymać porządne nagrody pieniężne. Na tych imprezach pierwszy raz pojawił się system pucharowy którego nikt wtedy nie rozumiał a stosowany jest do dziś na największym eventach na świecie” i dodaje „Teraz bierzesz udział w BC One i jak odpadniesz w eliminacjach to żeby wejść na finały musisz wykupić bilet a za zwycięstwo na imprezie o zasięgu ogólnoświatowym dostajesz Pas i dyplom (śmiech). Piotrków Trybunalski ’87 się porobił (śmiech)”.

Fazi: „Była to przemega impreza! Mam z tego najlepsze wspomnienia. Dziękuję, że mogłem uczestniczyć w historii. Pozdrawiam wszystkich wariatów bboyingu. Dzień Prawdy 2022. Ink:fazus. Yo. Świdnica Raps!”

Bear: „Kurde 20 lat temu! Szok jak czas leci. Powiem tak, prawie 16 lat na obczyźnie jestem, ale jak ktoś ma zamiar robić 20-lecie to ja jestem na 100 tylko niech zrobi waleczki 40+ też (śmiech) Pozdro dla wszystkich co tam byli i pamiętają te piękne czasy!”

Kiełpo: „Przypomnę jeszcze (bo nikt o tym nie pamięta) że hasłem przewodnim imprezy było „Nie ważne ile, lecz jak !!!” Z czasem dochodzę do wniosku, że to był zbyt ukryty przekaz i dzisiaj nikt nie wspomina tego jako imprezę na której kładziemy nacisk na styl i kreatywność”.

Koncert Kalibra 44. Od lewej Bart, Joka i Feel-X

Vasquez: „Pamiętam taki osobisty wątek, kiedy to wróciliśmy z Dnia Prawdy do Kielc i pochwaliłem się rodzicom, że jestem zwycięzcą. Od tego dnia, rodzice zrozumieli, że taniec jest dla mnie nie tylko zajawką. Myślę, że zauważyli już wtedy, że pozostanę tancerzem do końca życia! A na pewno pozostałem nim do dziś, prowadząc zajęcia jako instruktor, od ponad 15 lat. Breaking jest niesamowitą sztuką. Uzmysłowiłem sobie to wygrywając ale też przegrywając wiele zawodów w Polsce. Dzień Prawdy był dla mnie dniem wewnętrznej prawdy, czyli momentem postanowienia wejścia na ścieżkę bycia tancerzem.”

W klubie Od Nowa przez następne 13 lat podobnej inicjatywy nie widziano. Dopiero w 2013 roku Elade Crew zorganizowało event breakingowy Run The Globe, gdzie odbyły się tym razem walki 5 na 5 niejako w hołdzie tym którzy uczestniczyli w Dniu Prawdy w roku 2002.

Rok po pierwszej edycji Kiełpo zorganizował kolejną odsłonę Dnia Prawdy u siebie w mieście czyli w Gnieźnie.


Tekst: Tomasz „Tommy Boy” Gezela


Przy pisaniu artykułu pomocne okazały się relacje Radiego z Break.pl oraz Karneta z hiphop.torun.com.pl dzięki, że już wtedy się tym zajmowaliście! Mobilizacja powstała „dopiero” w 2004 roku 🙂



Komentarze