Przez cały dzień odbywała się rywalizacja w kategoriach 2na2 do lat 9 oraz 12. Równocześnie leciały koła starszych bboyów.
Przez sporą frekwencję zawody nieco się przeciągnęły dopiero wieczorem zaczęły się walki w kategorii open.
„Walki na pewno były ciekawe. Przeciwnicy dawali z siebie wszystko. Poziom oceniam tez bardzo dobrze, była nawet jeden bboy z zagranicy” – relacjonuje późniejszy zwycięzca BBoy Fiksa.
Dodaje również, że ostatnio miał przestój z zawodami. „Więcej trenowałem niż jeździłem. Chciałem wejść w ten tryb ciągłych zawodów co tydzień, przygotowując się do większych eventów” – podkreśla gdyński zawodnik.
Cichym bohaterem był BBoy Wachu, który co prawda zajął czwarte miejsce, ale za to miał najwięcej dogrywek. Do tego swoją walkę o trzecie miejsce miał krótko po półfinale. Jak to znosił kondycyjnie? „Było po jednym secie, ja w każdej walce miałem po dwa. Cały dzień walczenia w kołach, więc to już dało się we znaki. Jestem po kilkutygodniowej przerwie, więc i tak jestem zadowolony z tego co tu się udało zrobić” – nie ukrywa uśmiechu na twarzy Wachu.
We wspomnianej walce o trzecie miejsce Wachu musiał uznać pierwszeństwo gościa z Malezji – Pitt Dena.
Komentarze