„Dalej jestem tym samym Kostkiem z ADHD”. Rozmowa z Marcinem Kostkiem Kost

Od lat w czołówce polskiego breakingu. Podczas niedawnej edycji Red Bull BC One Cypher Poland, wygrywając postawił “kropkę nad i”. Czas poznać trochę bliżej tego konsekwentnego bboya, który ciężką pracą przeciera sobie drogę na sam szczyt.

Czy możemy powiedzieć, że po wygranej w Krakowie, najbliższy czas w polskim breakingu będzie należał do Ciebie?
Jeżeli masz na myśli, że będę wygrywał zawody w Polsce, muszę Cię zmartwić. Na ten moment mam jeden cel, wyjeżdżać jak najczęściej poza granice naszego kraju by zdobywać jak najwięcej doświadczenia oraz dużo trenować. W planie mam zaledwie kilka polskich imprez na których zapewne się pojawię. Szczęście, że mam teraz ludzi, którzy mają podobny cel jak ja – Przygodo nadchodzę!

fot. Gniewko Głogowski

W wywiadach po evencie mówiłeś, że pierwszy raz poczułeś wolność i to bardziej doceniasz niż sama wygraną?
 Wygrana polskiej edycji Red Bulla była moim marzeniem, spełniłem je i jestem bardzo szczęśliwy. Jeżeli chodzi o uczucie podczas ostatniej walki z Tomkiem, myślę, że świadomość, iż nie mam nic do stracenia – pozwoliła mi się po prostu dobrze bawić i dać z siebie wszystko. Chciałem stoczyć dobrą bitwę i nie zaniżać poziomu – złapałem ten Feeling, muzyka mnie poniosła i Bang – Myślę, że udowodniłem swoją wartość przed samym sobą!

Widać efekty ciężkiej pracy. Ile czasu poświęcasz na trening?
Trenuję codziennie pomijając czwartek – to mój dzień wypoczynkowy, wychodzę wtedy na saunę i spędzam wieczór z moją narzeczoną Nikolą! Ciężka praca to podstawa – trenuje od 2 do 4 godzin dziennie. Systematyczność jest najważniejsza wolę pójść na trening na 40 minut niż zostać w domu. Z każdego treningu można wynieść sporo, każdy trening staram się robić w innym stylu – z innym celem – wtedy zawsze mam głód tańca i treningu, dzięki temu nie pamiętam dnia w którym bym odpuścił trening „Bo mi się nie chcę”. To moja pasja, zajawka, przyjemność im więcej mu poświecę tym bardziej szczęśliwy jestem.

Utrzymujesz bardzo dobra kondycje fizyczną, czy do tego stosujesz odpowiednia dietę żywieniowa czy raczej nie zwracasz na to uwagi?
Kondycję fizyczną robi się na treningu nie dietą, trenuje kondycję na treningu robiąc Interwały breakingowe. Jeżeli chodzi o dietę, staram się odżywiać odrzucając Fast foody oraz słodycze, trzymać odpowiednią systematyczność w jedzeniu (5 posiłków). Całe pożywienie przygotowuje sam, nie jadam kupnych sałatek itd. Kilka dni przed ważnymi zawodami ładuje się węglowodanami – Pomaga mi w tym mój ziom Robert Goluch, który jest kotem żywieniowym. Mimo wszystko nie jestem jakimś szaleńcem żywieniowym i potrafię zjeść całą czekoladę czy wypić sobie piwko.

Pochodzisz z Rybnika. Tak się zastanawiam co takiego jest w tym mieście, że wyrosło w nim tylu dobrych bboyów?
Myślę, że coś wisi w tym naszym „SMOGU”, my to wdychamy i tworzy się rybnicka Scena. Tak na poważnie Rybnicka Scena to nie tylko bboys jest cała masa kotów od których można by się uczyć zajawki, tak więc myślę, że miasto napędza się tą hiphopową zajawką i nie tylko. Jak zrobisz lekki research sprawdzisz, że mamy niezły Mainstream w wielu dziedzinach, nie tylko na muzycznej scenie Grubson – Kacper HTA, ale sprawdź sobie na Youtube Kacper Lipski co ten wariat robi na ulicy, Przybylik czy Giemza to samo. Bloki są „bombardowane” więc wszędzie kipi hip-hopem, znajdziesz tutaj każdy element hip-hopu w soczystym wydaniu. Jeżeli mówimy czysto o bboy’s myślę, że wszystko dzięki ekipie i zajawce panującej wewnątrz niej…. AZIZI Hustlazz jest tego najlepszym dowodem, na takiej glebie drzewa same wyrastają.

Oczy Ważki ekipa powstała w 2006 roku. Jak to wyglądało na początku?
To były czasy gdy zaczynaliśmy trenować na sali gdzie trenowało AZIZI, było nas z dziesięciu. Początkowo nazywaliśmy się Freestyle Crew potem Fresh Style, by finalnie połączyć się w ekipę z Zawiszą, Alienem, którzy obecnie tworzą ekipę BIELLSKILL – Darkiem Krylą czy Szybkim oraz Matysem tak powstało OCZY WAŻKI. Myślę, że to był przełom lat 2008/2009. Jeździliśmy wspólnie na zawody, czy treningi. To były naprawdę dobre czasy. Dziś Oczy ważki to 3 osoby Krupsky – Kostek – Chomikas. Z tego wszystkiego od kilku lat jestem jak One Man Army – aczkolwiek jeszcze z Krupskim myślę, że zaskoczymy. Wierzę!!!

Top 8 Red Bull BC One Poland Cypher 2016, fot. Gniewko Głogowski
Kiedy i gdzie pojechałeś na pierwsze zawody za granicę?
 Było to w okolicach 2009 roku – gdzieś na Słowacji pamiętam jak dziś, że musieliśmy pierwszego dnia wygrać 2 walki eliminacyjne by dostać się na główną scenę dnia następnego. Finalnie dotarliśmy do finału jako Oczy Ważki gdzie przegraliśmy z Polskie Orły którymi były połączone siły KOW, Lajonów, Funky Massons. Dobrze wspominam tą imprezę mieliśmy dobry klimat. Mega zajawkowy czas.

Kto w tamtym czasie Cię najbardziej inspirował, miałeś swojego mentora?
Moją największą inspiracją przez całe moje życie jest mój tata, ekipa oraz anime. Można powiedzieć, że jestem swego rodzaju Animemaniakiem. Ale jestem pewny największą moją inspiracją tamtych czasów było Naruto. Zazwyczaj nie oglądam materiałów breakingowych, nie szukam inspiracji w tym kierunku, dzięki temu wszystko co wychodzi na parkiecie wychodzi prosto ze mnie. Mój tata wspiera mnie najbardziej sam był sportowcem rozumie moje obawy emocje zaangażowanie to on zawsze podpowiada mi i inspiruje do dnia dzisiejszego. Gdyby nie ekipa nie byłoby mnie tu gdzie jestem, nie tańczyłbym pewnie, to oni ciągnęli mnie na zawody, na trening, tak to jest konkretna inspiracja.
Masz za sobą jakieś poważniejsze kontuzje?
Tak. W 2010 uszkodzenie chrząstki trójkątnej TFCC sprawiło, że miałem przerwę półtora roku. Następnie na 5 tygodni przed polskim Cypherem Red Bulla zrobiłem sobie identyczną kontuzje ortopeda wbił blokadę i dzięki temu udało mi się wystartować rok temu. Od tamtej pory bardzo dbam o swoje ciało rozciągam wzmacniam powiększamy zakresy i póki co mam spokój.

Gdy przychodzi kontuzja, jest przerwa od tańczenia, co wtedy robisz jakie masz pasje poza breakiem?
Moja druga pasja jest akrobatyka. Jestem trenerem od 7 lat i to dostarcza mi ogromnej satysfakcji. Założyłem firmę Akrobreak.pl gdzie wraz z moimi podopiecznymi prowadzimy akro z tancerzami. To wszystko sprawia, że nie ważne czy mam przerwę czy trenuję, siedzę ciągle w tańcu. Wiesz, próbowałem już wszystkiego w tej kulturze, ale jednak moje ADHD kieruje mnie w stronę aktywności fizycznej.

Prowadzisz warsztaty, przekazujesz wiedzę, młodym pokoleniom. Masz swoich wychowanków? Jak postrzegasz kondycję nowej generacji w breaku?
Kilka lat temu zakończyłem swoją przygodę z prowadzeniem systematycznych zajęć z breakingu, jestem z tego zadowolony ponieważ uważam, że każdy ma jedną energię do pracy i jedną energię by rozwijać się samemu. Warsztaty to najlepszy sposób by nauczać, przychodzą wtedy ci, którzy naprawdę chcą się czegoś dowiedzieć. Kondycja młodego pokolenia? Czas zweryfikuje póki co mamy dobrze zapowiadającą się generacje. Mazury – Morze – czy Coolkids Flavour to moi faworyci na przyszłość. Vigor – Monster jestem ciekaw ich rozwoju i systematycznie śledzę co się z nimi dzieje.

Wygrana w Krakowie, jest jak do tej pory Twoim największym osiągnięciem? Jakie masz plany, domyślam się, że chcesz powalczyć w Szwajcarii?
Red Bull BC One Cypher Poland jest na pewno jednym z większych osiągnięć a na pewno dołączam ich do zrealizowanych marzeń. Ale myślę, że znajdą się jeszcze inne spore osiągnięcia jak m.in. Top16 na Outbreak Europe w 2016 czy ustawiona Walka na Over The Top w 2009 to wszystko było moimi marzeniami, no cóż udało się. Plan na teraz trenować jeszcze ciężej niż do tej pory wyjeżdżać raz w miesiącu na zagraniczne zawody by zbierać doświadczenie i obywać się na europejskiej scenie. Szwajcaria? Tak, dam z siebie wszystko najważniejsze żeby być z siebie zadowolonym, szczerym i prawdziwym – wiesz ja dalej jestem tym samym Kostkiem z ADHD, którego wszędzie pełno.

Czy są jakieś eventy w Europie na których chcesz się pokazać w tym roku i zawalczyć? Oczywiście taki mam cel, od kiedy dołączyłem do Hajime no Owari jest ku temu sposobność. Jest już nawet plan. Początek maja – Like a bomb w Mediolanie, następnie Wiedeń i Break Some Noize. Koniec czerwca to Break the Floor w Słowenii. Wakacje poświęcam na ostre trenowanie oraz trasę warsztatową. Wrzesień jak wiesz to już Red Bull BC One Last Chance Cypher. Jeżeli dostanę wizę to Freestyle Session w listopadzie – można powiedzieć że czeka mnie pracowity okres!
fot. Gniewko Głogowski

Zdarza Ci się na zawodach, że nie zgadzasz się z decyzja sędziów, jak do tego podchodzisz, przecież sam często siedzisz w gronie jury.
To prosta sprawa. Sprawdzasz informacje odnośnie zawodów masz czarne na białym kto sędziuje, jeżeli jedziesz to zgadzasz się z ich oceną. Od 8 lat nie podszedłem do sędziego pytać dlaczego przegrałem, jeżeli nie zgadzam się z werdyktem jest tylko jeden sposób idziesz na salę trenować jeszcze ciężej i wracasz silniejszy. Przeszłości nie zmienisz ale przyszłość może należeć do Ciebie, jeżeli czegoś bardzo pragniesz i wierzysz że się spełni, to nie poddawaj się.

Czy w ogóle w Polsce jest możliwe utrzymywać się z samego breakingu?
Myślę, że jeżeli ktoś prowadzi codziennie zajęcia, jest to możliwe. Żyjemy w czasach gdzie dzieci spędzają aktywnie czas na zajęciach a nie pod blokiem na podwórku, stąd też jeżeli jesteś tylko mobilny poradzisz sobie z tym. Dla mnie najważniejsze jednak by breaking nie był moją pracą a pasją i przyjemnością, to mój azyl gdzie mogę przelewać swoje emocje na parkiet!
Dzięki za rozmowę i trzymamy kciuki za Szwajcarię!
 
Link do fanpage’a Kostka: https://www.facebook.com/bboykostek/

Komentarze