„Breaking jest dla mnie sztuką i zawsze nią pozostanie” – rozmowa z BGirl Anką

BGirl Anka z Zabrza. Reprezentantka ekipy Yob. Jak dotąd jej największym osiągnięciem jest Top4 podczas tegorocznego Red Bull BC One Cypher Poland. Kadrowiczka polskiej reprezentacji breakingu pod auspicjami WDSF.

W roku ubiegłym wygrała Break King Bielawa oraz Górską Bitwę. Podczas Red Bull BC One Cypher Poland dostała się do TOP8 co zwiastowało jakoby tegoroczny sukces na tej imprezie.

W polskiej kadrze breakingu Anka podpatruje starsze koleżanki takie jak Paulina czy Mery Berry, ta pierwsza nie ukrywa, że Anka jest jej „oczkiem w głowie” i bardzo się zaprzyjaźniły. Kto wie, może szykuje się jej następczyni w nieokreślonej przyszłości. Czas pokaże. Tymczasem zapraszamy na rozmowę z BGirl Anką czyli Anią Szpecht.  

W breakingu oprócz umiejętności ważna jest dobra ksywa, najlepiej taka niepowtarzalna. Ile znasz bgirls o imieniu Anna?

Szczerze mówiąc nie znam żadnej Bgirl o imieniu takim jak ja, ani ksywce Anka, a Anka wzięła się po prostu naturalnie z tego że tak wołali do mnie przyjaciele.

Całe środowisko dziewczyn w breakingu wydaje się całkiem wąskie. Na zawodach często powtarzają się te same osoby. Jak to wygląda z Twojej perspektywy, przybywa nowych adeptek, jak liczne jest nowe pokolenie polskich bgirls?

To prawda zazwyczaj na zawodach widuje się te same osoby, tych samych przyjaciół. Więc czasem trudno jest „walczyć”. Myślę, że ostatnimi czasy przybywa coraz więcej młodych bgirls w Polsce i to jest super!

Pytam właśnie Ciebie ponieważ jesteś przedstawicielką nowego pokolenia, właśnie skończyłaś 18 lat, a już od jakiegoś czasu jesteś bardzo widoczna na zawodach.

Jasne, staram się jeździć dużo po eventach w Polsce. Tak to prawda, właśnie miałam 18-stkę więc wchodzę w “dorosłe życie” i mam nadzieję, że teraz będę do tego wszystkiego podchodzić jeszcze bardziej dojrzale będę reprezentować siebie i swój styl.

Jak wcześnie stawiałaś pierwsze kroki w breaku i dlaczego właśnie ta forma ekspresji a nie przykładowo hip-hop dance?

Zaczynałam od tańca towarzyskiego jeszcze będąc w przedszkolu, następnie był właśnie hip hop który tańczyłam dość długo i nawet w ekipie! No i potem zaczął się break … No i wtedy na zajęciach zamiast skupiać się na układzie, to odchodziłam na bok i tańczyłam breaka albo w każdej wolnej przerwie „na napicie się wody” zaczepiłam znajomych żeby patrzyli, pokazywałam czego nowego się nauczyłam. Tym oto sposobem został sam breaking, który napełnił moje serducho w całości.

Mówisz, że chciałabyś dojrzalej reprezentować swój styl, więc jakbyś go scharakteryzowała jakie jest ten twój styl w breaku?

Mój styl określiłabym jako mój. Staram się robić wszystko tak jak czuje, tworzę swoje movesy i staram się zawsze tańczyć do muzy. Mój styl chyba głównie opiera się na signature movesach.

Kto jest Twoją największą inspiracją taki wzór bgirl na światowej scenie breakingowej?

Moimi wzorami są zdecydowanie Paulina i Mery Berry. To z nimi spędzam ostatnio najwięcej czasu ze środowiska tancerzy. Przez ostatni rok nauczyłam się od nich bardzo wiele. Pierwszy polski cypher Red Bull BC One który pojechałam oglądać wygrała właśnie Mery. Z Pauliną natomiast miałam swoją pierwszą walkę na Red Bullu na którym dostałam się do Top8. A to były jedne z tych wydarzeń które dały mi taki breaking jaki teraz mam. Więc to są dla mnie osoby, które nie tylko są „wzorami” w breakingu, ale przede wszystkim w życiu.


Swoje pierwsze kroki stawiałaś pod okiem BBoya Szarika, co wyciągnęłaś z tego okresu, jak to wspominasz?

Tak zaczynałam z Szarikiem, który jest bardzo dobrym człowiekiem. Zawsze mi pomagał i pomaga do tej pory. To dzięki niemu po części odkryłam swój styl. Ale przede wszystkim to on nauczył mnie wielu wartości i zapoczątkował zajawkę, chociażby pokazując mi filmiki z największych eventów breakowych, które już później sama oglądałam całymi dniami. Wspominam ten czas bardzo dobrze.

BGirl Anka fot. G. Głogowski

Twoja ekipa to Yob Crew. jest okazja opowiedzieć trochę o niej kto ją tworzy jak funkcjonujecie jako grupa?

Yob to ekipa w której jestem od niedawna. Tworzy ją Stilo, Mao, Bakla, Huba, Mayfat i ja. Z chłopakami mam bardzo dobry vibe i zawsze jest śmiesznie, super mi się z nimi tańczy, choć ja dopiero zaczynam jeździć z chłopakami na zawody, ale zawsze czułam że to są osoby które mnie wspierają właśnie jak ekipa. Mam nadzieję że będziemy coraz więcej tańczyć razem, zapowiada się bardzo dobrze i stylowo.

Czym zajmujesz się na co dzień poza breakingiem?

Chodzę do szkoły. Do trzeciej klasy technikum, więc to zajmuje większość mojego dnia. Ale w wolnych chwilach uczę się też języka koreańskiego.


Domyślam się, że trenujesz jak często się da, masz jakieś limity które sobie sama stawiasz? Jak często jesteś na sali?

Staram się trenować jak najwięcej, nie mam limitów, jednakże przez szkołę ciężko mi to wszystko połączyć ponieważ lekcje zaczynam wcześnie rano i kończę wieczorem, ale staram się trenować praktycznie codziennie.

fot. Oes Studio

Muzyka to istotny element breakingu. Masz swoje ulubione motywy do tańczenia, a może wymienisz Dj’a który najbardziej Ci odpowiada?

Często na treningu słucham rapu lub break beatu, bo to daje mi energię. Najlepiej trenuje mi się do kawałków dj’a Plasha.

Dostałaś się do kadry Polski, która uczestniczy w siatce eventów WDSF, którym przyświeca jeden cel – Igrzyska Olimpijskie. Jak do tego doszło, że znalazłaś się w kadrze?

Do kadry dostałam się poprzez uczestnictwo w wewnętrznych zawodach. Gdzie dobrze mi poszło. Dzięki temu zostałam wybrana.

Jak Ci idzie na imprezach WDSFu, dopiero co wróciłaś z Hiszpanii jak Ci tam poszło?

To były moje drugie zawody WDSF, poszło mi dobrze, lepiej niż w Manchesterze. Byłam mniej więcej w połowie stawki i przede mną było około 10 dziewczyn, tyle mi zabrakło żebym weszła do top 32. Więc jak na moje drugie zawody za granicą, jest w porządku. Z seta też jestem zadowolona.

Zatem czym jest dla Ciebie breaking? Sztuką czy sportem?

Breaking jest dla mnie sztuką i zawsze nią pozostanie pomimo, że ma w sobie elementy sportu.

Jakie są Twoje największe cele w najbliższym czasie?

W najbliższym czasie chciałabym się po prostu jak najwięcej rozwijać. Jeździć na zawody i rywalizować za granicą. Mam też na celowniku Koreę fajnie byłoby tam pojechać i spróbować swoich sił w tym kraju.

Rozmawiał: Tomasz Gezela



Komentarze